poniedziałek, 10 września 2012

piąty dzień

W rozmowie wyczułem, że nie wyjdziemy na prostą.
Uczucie pękło w niej, to nie ironia.
I właśnie tak kończy się moja historia.
~~~

Dzień w szkole ok. wszyscy uczący mnie nauczyciele poznani, więc od dziś jedziemy ostro z nauką. dopiero poniedziałek za nami, a ja już marzę o piątku. dzisiaj były wybory przewodniczącej, zastępcy i skarbnika, ale nie udało mi się. zgłosiłam też się do wolontariatu prowadzonego przez Panią pedagog w mojej szkole. fajna sprawa, uwielbiam pomagać ludziom, uwielbiam widzieć uśmiech na twarzy drugiej osoby z tą świadomością, że przyczyniłam się do jego szczęścia. w przyszłym tygodniu jedziemy do Domu Małego Dziecka, cieszę się, że w końcu będę mogła robić to, co daje mi satysfakcję i uczucie spełnienia :)
A wczoraj byłam z mamą, jej koleżanką i koleżanki chłopakiem oraz córką na wycieczce w góry. w dwie strony zrobiliśmy około 10km. lubię takie spacery. a co dziwne, dzięki temu nie mam już zakwasów :D
A co do pewnej sprawy, która nie daje mi spokoju, to przynajmniej wiem na czym stoję, bo zawsze trzeba nawet w najbardziej beznadziejnej sytuacji starać się znaleźć pozytywne strony. także ujęłabym to tak: pożyjemy zobaczmy, haha.
Na dzisiaj już kończę, bo trzeba się wyspać na jutrzejszy dzień w szkole. dobranoc :)
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dziękuję za każdy komentarz :)